Archiwa kategorii: Numer 4|2012
Ciało w mieście
Przyjrzyjmy się ciału w mieście. Sprawdźmy, w jaki sposób zwraca ono na siebie uwagę i po co; w jakim stroju występuje i w jakich okolicznościach; jak się porusza; jak manifestuje swoją obecność w przestrzeni miasta i jak wpływa na jej charakter. Ubrane, nagie, wystrojone, stabilne i w ruchu – zawsze ma coś do powiedzenia.
Nagie ciało jako narzędzie polityczne
W tysiącach miast, od Montrealu w Kanadzie, gdzie karmiące matki wyciągają w proteście swoje piersi, poprzez Madryt, w którym nadzy rowerzyści sprzeciwiają się dominacji „przestrzeniożernych” samochodów, po Hongkong i organizowane tam akcje antyfutrzarskie – nagie ciało jest narzędziem politycznym. Używa się go w sprawach, które przez władze lokalne czy centralne są ignorowane, a zwracanie na nie uwagi tradycyjnymi formami protestu na nic się nie zdało.
Najczęściej nagie ciało kojarzone jest z akcjami obrońców zwierząt, np. jednej z najbardziej zaprawionych w „nagich protestach” organizacji na świecie, ruchu PETA – „Ludzie na rzecz etycznego traktowania zwierząt”.
Celebracja ciała
Ciało powinno być źródłem życia i radości
Anna Grodzka
Funkcjonujemy w przestrzeni społecznej w oderwaniu od ciała. Przykrywamy je niekoniecznie dlatego, że jest nam zimno albo by nie poparzyć się od słońca, ale po to, żeby je ukryć. Ciało generalnie nam przeszkadza: w kulturze, w której żyjemy, i w polityce, którą uprawiamy. A przecież powinno być źródłem życia i radości.
Miejskie ciało wrażliwe na strój
Ciało w mieście to ciało opakowane, ustrojone, okryte, a strój jest manifestację odrębności i częścią dialogu z innymi ciałami. Ten dialog dotyczy też odpowiedzialności. „Od stroju się zaczyna, strój jest wypowiedzią i grą z wypowiedzią (cudzą i własną). Strój jest przede wszystkim różnicą (…)„ – pisała w „Magazynie Sztuki” krytyczka Ewa Mikina.
W zdrowym ciele w mieście

W miejscach, które zachęcają do aktywności fizycznej, ludzie są zdrowsi, a brak okazji do wysiłku rozleniwia.
„Być może nie uderzy to w was przebłyskiem geniuszu, ale po przeanalizowaniu wielu wykresów, statystyk i współzależności doszliśmy do jednego wniosku: ludzie siadają tam… gdzie są miejsca do siedzenia”.
[William H. Whyte]
Ciało w ruchu
Sztukami walki zajmuję się prawie dwadzieścia lat. Pierwsze było tae kwon do, później kick boxing, a od siedmiu lat uprawiam jedną z odmian tradycyjnego kung fu – Wing Tsun Kung Fu, i uczę jej innych. Dysponuję licencją instruktora zdobytą w Polskiej Akademii Sportu. Ścieżka życia nieplanowana, a jednak będąca pewną konsekwencją i wynikiem pasji.
Ciało na kółkach

Przekonanie, że najlepszym rozwiązaniem jest kosztowna, odseparowana od jezdni droga rowerowa, jest dość przestarzałe. W nowoczesnych miastach kierowców, pieszych i rowerzystów włącza się w jedną przestrzeń.
Ciało poruszające się na kółkach ma się w mieście całkiem dobrze, pod warunkiem, że są to kółka samochodowe. Inni muszą przejść górą, dołem, bokiem, kładką, przejściem podziemnym, objechać, przeskoczyć, wziąć rower pod pachę, wózek z dzieckiem przenieść.