Era węgla, gazu i ropy, a także dominacji energetycznych koncernów, kończy się na naszych oczach. Hasło towarzyszące temu procesowi – Power to the People – oznacza zarówno odnawialną energię, jak i władzę oraz moc ludzi uwalniających się od monopoli XX wieku.
Powstaje demokracja energetyczna – otwarty proces, kształtowany m.in. przez liderki i liderów zmiany, pozwalający indywidualnym osobom i społecznościom przejmować kontrolę nad produkcją i dystrybucją energii. Dynamicznie rośnie liczba miejsc na całym świecie, w których dochodzi do prawdziwego pospolitego ruszenia energetycznego.
tekst: Beata Maciejewska, Dariusz Szwed
Kooperatywa energetyczna
Budowa farm wiatrowych w Polsce często kojarzy się z protestami społecznymi. W innych krajach bywa podobnie, dopóki wspólnoty mieszkańców same nie zainwestują w turbiny wiatrowe, ucierając nosa zewnętrznym inwestorom.
My revolution is to power my village (Moja rewolucja to dać władzę/energię mojej wiosce) – głosi hasło promujące jedną z najprężniejszych kooperatyw energetycznych, Baywind w Wielkiej Brytanii. Skupia ona 1300 osób (każdej przysługuje prawo głosu) posiadających 6 turbin wiatrowych o mocy ponad 3 MW. Zyski inwestują w firmę Energy4All Ltd., która wspiera rozwój kooperatyw.
We Francji działająca od 2005 r. kooperatywa Enercoop, zrzeszająca 8 tys. członkiń i członków, jest jedynym w tym kraju przedsiębiorstwem energetycznym działającym na zasadzie spółdzielni. Jej założycielami są działacze wiodących przedsięwzięć etycznego biznesu i organizacji ekologicznych, m.in. Greenpeace.
Pierwsze kooperatywy energetyczne powstały w Danii, obecnie działają w różnych krajach. Każdy, kto przystąpi do kooperatywy i wniesie wkład finansowy, ma prawo głosu i współdecydowania o jej działaniach. Ważna jest także dbałość o lokalną wspólnotę, bo w kooperatywach wytwarza się prywatne i publiczne dobra – wartości materialne i etyczne. To wszystko sprawia, że znane powiedzenie: Not in my backyard (Byle nie na moim podwórku) dzięki współwłasności zamienia się na: Yes in my backyard (Oby na moim podwórku)!
Kooperacyjne formy stają się coraz bardziej dynamiczne: we wrześniu 2013 r. w ciągu 13 godzin udało się zebrać 1,3 mln euro na turbinę wiatrową w centralnej części Holandii. Za pomocą mechanizmu crowdfunding (społeczne finansowanie przedsięwzięcia przez dużą liczbę drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez osoby zainteresowane) do współwłasności turbiny przystąpiło 1700 osób, które wykupiły udziały w tej inwestycji.
W Polsce wciąż nie ma ani jednej kooperatywy energetycznej. Pierwsze rozmowy na ten temat z reprezentantami lokalnych społeczności przeprowadzono w połowie 2013 r. we Władysławowie, podczas warsztatów „Demokracja energetyczna” prowadzonych przez Fundację Przestrzenie Dialogu, Zielony Instytut i Fundację Róży Luksemburg w Polsce.
Więcej: www.demokracjaenergetyczna.pl
Evelin Namara i Solarne Siostry
Evelin Namara to koordynatorka jednego z najbardziej innowacyjnych społecznych przedsięwzięć Solar Sister, działającego w trzech afrykańskich krajach: Ruandzie, Ugandzie i Sudanie Południowym. Zajmuje się ono eliminowaniem ubóstwa energetycznego dzięki wspieraniu kobiet z terenów wiejskich w rozwoju energetyki solarnej. Evelin ma niespełna 30 lat, a na swoim koncie wiele zasług i wyróżnień, m.in. nagrodę im. Anity Borg przyznawaną kobietom z branży IT pracującym poza Stanami Zjednoczonymi jako wolontariuszki na rzecz zmiany społecznej w lokalnych społecznościach. Z wykształcenia informatyk, przez kilka lat pracowała w Ugandzie w firmie Orange; porzuciła to zajęcie na rzecz pracy z kobietami w afrykańskich wioskach.
Solarne Siostry działają podobnie jak sieci sprzedaży bezpośredniej – oferują określone produkty, głównie lampy solarne, swoim znajomym i rodzinie. Dzięki temu same na siebie zarabiają, zwiększają dochód rodziny i uniezależniają się od mężów. Stać je na to, aby posłać dzieci do szkoły i kupić nową odzież, co ma dla nich większe znaczenie niż mogłoby się wydawać z perspektywy europejskiej. Dzięki zakładaniu własnych biznesów wzmacniają się.
W Ugandzie, Ruandzie i Sudanie Południowym pracuje już ponad 400 Słonecznych Sióstr. Udało się to dzięki rozbudowywaniu sieci kontaktów i zatrudnianiu regionalnych koordynatorek, które pomogły znaleźć zmotywowane kobiety i udzieliły im takiego wsparcia, by osiągnęły sukces. Dzięki temu ponad 54 tys. nowych osób korzysta z energii słonecznej, co pozwala o 30% zmniejszyć wydatki domowe i chronić ludzi oraz środowisko przed emisją szkodliwych związków pochodzących ze spalania nafty.
Więcej:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Solar_Sister
https://www.facebook.com/polkapowiatowa
Polska nie tylko węglem stoi
Polski rząd na razie nie chce dołączyć do zielonej transformacji, ale Polki i Polacy – owszem. Niemal co druga osoba w Polsce chce korzystać z energii odnawialnej, a wiele miejscowości i regionów stawia na nowe rozwiązania i zamierza inwestować w efektywność energetyczną i odnawialne źródła energii.
Idea demokracji energetycznej promowana jest w czasie warsztatów i debat organizowanych przez Zielony Instytut oraz partnerskie organizacje w całej Polsce, coraz częściej we współpracy z włodarzami miast i regionów. Komprachcice, Gdynia, Lublin, Bielsko-Biała – by wymienić choć kilka – to miejsca, które mogą się pochwalić dobrymi zielonymi rozwiązaniami: panelami fotowoltaicznymi na autobusach i domach, inwestycjami w ocieplanie budynków użyteczności publicznej, nowoczesnymi systemami zarządzania miejskimi usługami.
Podwaliny energetycznej zmiany tworzą setki ludzi. Jednym z mózgów demokracji energetycznej jest prof. Ulrich Brand, który zajmuje się przede wszystkim analizą socjalnych uwarunkowań zielonej gospodarki i ochroną środowiska. Brand jest obecnie szefem wydziału nauk politycznych na Uniwersytecie Wiedeńskim, wcześniej wykładał na uniwersytetach w Buenos Aires, Meksyku i Toronto, był też ekspertem niemieckiego parlamentu.
W książce pt. „Piękny zielony świat”, wydanej przez Fundację im. Róży Luksemburg, metodycznie rozkłada on na czynniki pierwsze podstawowe założenia zielonej gospodarki. Zadaje podstawowe pytania: Komu ona służy – korporacjom czy „zwykłym obywatelom”? Jakie wartości jej przyświecają: solidarność i zrównoważony rozwój czy tylko chęć zysku? Czy zielone miejsca pracy zmieniają jakość życia i nadają głęboki sens temu, co się robi? A może są kolejną formą kieratu, tyle że w zielonych kołnierzykach? Analiza Branda opiera się na przekonaniu, że zmiany technologiczne nie następują same dla siebie, lecz są papierkiem lakmusowym stosunków międzyludzkich i stosunku człowieka do natury. Podstawowe pytania się nie zmieniają: Kto ma władzę? Czy jest w stanie ją oddać, aby innym było lepiej?
Związki zawodowe na rzecz demokracji energetycznej
Związki zawodowe na rzecz demokracji energetycznej to ogólnoświatowa inicjatywa kilkunastu związków z całego świata – od Korei, przez RPA, po Kanadę i Wielką Brytanię, która zmierza do tego, aby zmiany klimatyczne stały się siłą napędową zrównoważonego rozwoju, a zatem także poprawy warunków pracy i życia pracowników. Działa na rzecz likwidacji ubóstwa energetycznego (np. niemożności opłacenia rachunków za ogrzewanie) oraz szybkiego przechodzenia gospodarki z węglowej na niskowęglową. W odróżnieniu od związków zawodowych w Polsce, które najczęściej są niechętnie nastawione do zielonej modernizacji, na całym świecie ruch związkowy dąży do włączenia swoich członków w nowe, perspektywiczne zawody. Inicjatywa ma siedzibę w Nowym Jorku; współpracuje z tamtejszymi fundacjami i instytucjami działającymi na rzecz praw pracowniczych.
Polska przedsiębiorczość nabiera zielonej mocy
Zielona gospodarka ma potencjał stania się kołem napędowym zrównoważonego rozwoju Polski. Nowoczesne elektryczne autobusy z Solarisa, pociągi i tramwaje z firmy PESA czy kolektory słoneczne z Watt’a to tylko niektóre przykłady przełamywania stereotypu, że ochrona środowiska i klimatu zagrażają gospodarce. W sektorze odnawialnych źródeł energii w ostatnich latach powstało już ponad 35 tysięcy zielonych miejsc pracy. Docieplanie budynków, wymiana okien, oświetlenia czy AGD na energooszczędne tworzy kolejne dziesiątki tysięcy lokalnych miejsc pracy. W perspektywie 2014-2020 20% środków unijnych ma być przeznaczone na rozwiązania przyjazne klimatowi, człowiekowi i zielonej gospodarce – poprawiające jakość życia, stan środowiska oraz konkurencyjność i innowacyjność ekoprzemysłu.
Więcej: www.zielonynowylad.pl
Ekomiasto
W pierwszym konkursie „ECO-MIASTO” w Polsce, zorganizowanym w 2013 r., zwyciężyły: Zamość, Kościerzyna, Ełk i Płońsk. Nagrodę otrzymała także Warszawa, a wyróżnienia – innowacyjne energetycznie miasta, m.in.: Częstochowa i Rzeszów. Miasta nagradzano w dwóch kategoriach: mobilności zrównoważonej i ekologicznego budownictwa. W rozdaniu nagród w Ambasadzie Francuskiej – inicjatora akcji – wzięła udział Nicole Bricq, minister handlu zagranicznego Francji. Akcji patronowały Renault Polska oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Więcej: www.ecomiasto.pl