Nadzieja, rewolucja, zmiana. Ale też wiele niespełnionych marzeń. W „Zielonym mieście” przyszedł czas na młodych.
„Mam wrażenie, że my, młodzi, w ogóle się nie liczymy” – powiedziała młoda kobieta na zakończenie jednej z debat o partycypacji społecznej i udziale w polityce. Trudno się z nią nie zgodzić. Młodzi ludzie znajdują się na marginesie rzeczywistości. Bezrobotnych jest wśród nich już niemal 30 procent, a w małych miasteczkach – znacznie więcej. Wykształcenie nie gwarantuje niczego. Szanse na własne mieszkanie są minimalne. Poczucie bezpieczeństwa to abstrakcja. Więc dla kogo jest ten kraj?
Spójrzmy choćby na politykę – młodzi się w niej nie liczą. I odwdzięczają się tym samym: znacząca ich większość nie wierzy w politykę. A to wspaniały dar dla rządzących, życiodajny eliksir dla braku zmiany. Szczególnie pożywny dla tych starszych panów w Sejmie, którzy – chcąc dostać się na kolejne stołki – zużywają 90 procent energii na potyczki z innymi starszymi panami, którzy mają ten sam cel. Koło się zamyka.
Recykling polityków to naprawdę wyjątkowy sposób odzysku surowców wtórnych, któremu „Zielone miasto” nie jest przychylne. W tym numerze staramy się uwypuklić różne konteksty nieciekawej sytuacji polityczno-społeczno-gospodarczej, w jakiej funkcjonują młodzi: bezrobocia, braku perspektyw, konieczności migracji, poszukiwania dla siebie miejsca na coraz liczniejszych „śmietnikach” rzeczywistości.
Ten swoisty Matrix nie jest jednak pozbawiony wątków pozytywnych. Pojawiają się przebłyski programów naprawczych, zielona modernizacja. Jest pole miejskich inicjatyw ludzi młodych i dla młodych. Są manifesty polityczne i akcje artystyczne. Są zaczyny egalitarnego społeczeństwa. Można coś z tym zrobić, a potem startować w wyborach i odbierać władzę tym, którzy nie dbają o innych.
Nikt za młodych nie przeprowadzi zmiany, bo inni są na to za starzy.
i co im wtedy odpowiesz
gdy zapytają co czułeś
gdy miałeś 25 lat?
powtórzysz to,
co przed chwilą mi powiedziałeś?
wymyka się
dzień po dniu
Michał Kaczyński, warszawskie 2
Zapraszamy do zielonego miasta młodych.