To się liczy do szczęścia

Miejskie szczęście można mierzyć metrami kwadratowymi powierzchni parków i terenów rekreacyjnych, ilością pieniędzy zaoszczędzonych na opłatach za prąd i wodę.
Nieszczęście – odsetkiem bezrobocia, prawdopodobieństwem zagrożenia zdrowia, stopniem zanieczyszczenia powietrza.

 

 

 

221
To liczba miast badanych pod względem jakości życia w jedynym z największych tego typu sondaży na świecie [prowadzi je firma Mercer]. Jakość życia określa się na podstawie 39 czynników pogrupowanych w dziesięć kategorii, m.in.: bezpieczeństwo, gospodarka, edukacja, stosunki międzynarodowe, stan środowiska, mieszkalnictwo. W badaniach bierze się pod uwagę obiektywne dane i fakty, a punktem odniesienia jest zawsze Nowy Jork. W 2011 r. zwyciężyły: Wiedeń (Austria), Zurych, (Szwajcaria), Auckland, (Nowa Zelandia), Monachium, Niemcy i Vancouver (Kanada).

16,1
To różnica długości życia mężczyzn w zależności od dzielnicy –
w Warszawie. Mieszkaniec „złej” Pragi Północ żyje średnio 65,7 roku, a mężczyzna mieszkający po przeciwnej stronie Wisły, w „dobrej” dzielnicy Wilanów – 81,8 roku
(różnica 16,1 roku). W przypadku kobiet ta różnica jest mniejsza i wynosi 14,1 roku (odpowiednio 76,2 i 90,3 roku). W rankingach szczęścia poszczególnych miast stan zdrowia i dostępność usług medycznych odgrywają dużą rolę.

300
To – według zamierzeń władz – maksymalny dystans oddzielający dom każdego mieszkańca Hamburga od najbliższego przystanku komunikacji miejskiej. Odległość, jaką trzeba pokonać, by dotrzeć do danej usługi publicznej albo do miejsca, w którym chcemy się znaleźć, znacząco wpływa na indywidualne poczucie zadowolenia
z warunków życia w mieście.

1244
To liczba, która pokazuje, o ile procent zostały przekroczone dopuszczalne normy zanieczyszczenia powietrza w Zabrzu pod koniec 2011 r. Podobnie było w pobliskich miastach: Rybniku (o 1086%), Sosnowcu (o 856%), Wodzisławiu Śląskim (o 728%). Są to rekordowe i wyjątkowe stężenia zanieczyszczeń, chociaż Rybnik i Zabrze są – obok Nowego Sącza i Krakowa – najbardziej zanieczyszczonymi miastami w Polsce. Najbardziej zanieczyszczonymi miastami świata są Pekin, Bangkok i Mexico City. Jakość powietrza to jedno z kryteriów oceny jakości życia w miastach. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że na skutek wdychania zanieczyszczonego powietrza każdego roku umiera na świecie około 2 mln osób.

7,38
To najwyższe szczęście osiągnięte w Niemczech (liczone w skali od 0 do 10). Na tyle punktów oceniają swoje zadowolenie hamburczycy. Są oni zadowoleni przede wszystkim z najwyższych w Niemczech zarobków, dobrego zdrowia i niewielkiego stresu.

6,45
Ostatnie miejsce w niemieckim „atlasie szczęścia” (Glücksatlas) zajmują mieszkańcy Turyngii (6,45). Jest to skutek wysokiego bezrobocia, niskich płac i niskiej aktywności w życiu społeczno-kulturalnym.

6000
To liczba Szwajcarów, których zapytano o związek szczęścia z demokracją. Okazuje się, że ludzie są szczęśliwsi, jeśli instytucje demokracji bezpośredniej w ich miejscu zamieszania są lepiej rozwinięte.

 

5:1
To prawdopodobieństwo zamieszkania w pobliżu elektrowni lub zakładów chemicznych – jeśli jest się biednym mieszkańcem Nowego Jorku o kolorze skóry innym niż biały. „Rasa i klasa to niezawodne wskaźniki tego, gdzie można znaleźć parki i drzewa, i gdzie można znaleźć elektrownie czy zakłady oczyszczania. Prawdopodobieństwo, że jako czarna Amerykanka zamieszkam na zanieczyszczonych, szkodliwych dla zdrowia terenach, jest dwukrotnie większe niż w przypadku osoby białej. (…) Co czwarte dziecko w Południowym Bronksie ma astmę. Prawdopodobieństwo, że trafi z tego powodu do szpitala, jest siedmiokrotnie większe niż średnia krajowa”. [Majora Carter, działaczka na rzecz sprawiedliwości ekologicznej i lokalnego rozwoju gospodarczego w Stanach Zjednoczonych]. Niesprawiedliwość ekologiczna, czyli nierówny dostęp do czystego powietrza, czystej wody, terenów zielonych, występuje na całym świecie, także w Polsce. A dostęp do zasobów naturalnych to jeden z istotnych czynników atrakcyjności życia w mieście.

1967
To rok, w którym francuski socjolog i filozof Henri Lefbvre wprowadził termin „prawo do miasta”, wskazując konieczność zmiany stosunków między tymi, którzy miastem rządzą, a tymi, którzy w nim mieszkają. Dziś do tej idei nawiązują liczne ruchy obywatelskie na całym świecie. Żądają generalnej zmiany sposobu zarządzania miastem. Oczekują zerwania z traktowaniem miasta jak firmy przynoszącej zyski i tworzenia demokratycznych struktur nastawionych na potrzeby wszystkich mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy ze względu na sytuację życiową (materialną, zdrowotną, rodzinną) nie mogą się z miasta wyprowadzić. Miasto ma być dla ludzi, nie dla zysku.